środa, 8 października 2014

Dawno dawno temu w odległej galaktyce...

Heyka!
Dawno dawno temu w odległej galaktyce...


Tak to czasami bywa, że pewien ciąg przypadków doprowadza do nieoczekiwanego rezultatu. I tak było w tym przypadku. Otóż kilka pozornie niezwiązanych ze sobą wydarzeń doprowadziło mnie do napisania tego posta. Po pierwsze moja kochana żona wreszcie(!) zdecydowała się oglądnąć Star Warsy epizod IV. Już samo to byłoby powodem do osobnego posta, ale to nie wszystko. Młody oglądnął większość filmu z nami, wyszukał gdzieś maskotkę Stormtroopera, którą dostał od Miśka. A teraz biega w kółko robiąc PIUU PIUU PIUU a gdy ojciec odpowiedział ogniem TIUUU TIUU TIUU szturmowiec najpierw padł, potem musiał odczekać w kolejce do szpitala na wolne łóżko (no cóż młody ma 3 latka ale czasami rzeczywistość ogarnia lepiej od dorosłych)  a gdy baranek, który był pierwszy w kolejce, skończył rehabilitację w szpitalu - szturmowiec dostał swoje łóżko. A młody prosi teraz o film z "robotiami" :-) Hmm to dwa. Trzy - w kanale Youtubowym dotyczącym gier bitewnych, który regularnie przeglądam zaczęły się pojawiać Battlereporty z gry X-wing. A na dodatek będąc na stronce Vanaheimu przeglądając Bolt Action przez przypadek kliknąłem zakładkę X-wing - CZTERY. Dość! - pomyślałem. Miarka się przebrała! Najwyraźniej Moc daje mi do zrozumienia że najwyższy czas zainteresować się X-wingiem! :-) Co prawda starucha szepczącego mi do ucha "play the X-wing" jeszcze nie słyszałem, ale wolę nie ryzykować. Więc. Poczytałem trochę, pooglądałem trochę na Youtubie. I pierwsze wrażenie miałem średnio korzystne! Otóż wyszło mi, że to kolejna gierka, w której bardziej od umiejętności gry liczy się umiejętne wykręcanie combosów przy tworzeniu rozpiski. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy okazało się że finał mistrzostw świata w 2013 roku, odbył się pomiędzy graczami, którzy praktycznie nie korzystali z pilotów imiennych!!! Do tego prawie nie korzystali z kart upgradów do swoich statków. A z czego korzystali? Otóż ciemna strona miała na stanie osiem Tie Fighterów z czego sześć to piloci prosto po akademii, a dwóch było imiennych.  W takim razie rebelia pewnie miała Lucka Skywalkera i innych znanych pilotów? Otóż miejsce w finale znalazł tylko grubas z epizodu IV, który jako pierwszy i chyba jedyny daje się zestrzelić przez turbolasery! Zresztą w czasie finału nie poszło mu lepiej. <lol> Do tego gracz rebeli wystawił dwa B-wingi i jednego Rookie pilot X-winga. A cała potyczka rozegrała się w fazie planowania ruchów! no po prostu BAJKA! Na końcu posta link do tego finału ale to ponad godzina oglądania więc tylko dla zainteresowanych. Ale nie napisałem jeszcze co to za bydle ta gra X-wing. Otóż jest to gra symulująca pojedynki pilotów myśliwców w świecie gwiezdnych wojen.


Dla złapaniu klimatu, krótki filmik, prezentujący esencję o co w tej grze chodzi! :-)


Jeżeli ktoś zainteresowany jest zasadami i "jak się to je" to polecam poniższy filmik doskonale prezentujący wszystkie aspekty tej prostej gry.



Dodatkowym atutem przemawiającym za tą girką, jest to, że nie wymaga praktycznie żadnych dodatkowych inwestycji w tereny. A dodatkowo modele sprzedawane są od razu pomalowane! Co przy mojej kombinacji chęci/umiejętności/czasu jest doskonałym rozwiązaniem. Wychodzi na to, że może być jedyną grą w mojej kolekcji, do której będę miał pomalowane modele :-) A teraz pytanie do Was moi mili. 
Czy ktoś z Was chciałby (bez żadnych inwestycji) zmierzyć się ze mną w tą w sumie prościutką gierkę?
Bo jeżeli znajdzie się jakiś chętny to z wielką ochotą zakupię starter na próbę. Zresztą modele strasznie mi się podobają i zawsze chciałem mieć na półeczce X-winga, więc pewnie i tak się skuszę!

Na koniec obiecany wcześniej finał 2013 World Championship.


Pozdrawiam.

P.S.Znalazłem jeszcze świetną anime w klimacie więc dorzucę ją tutaj.


 

10 komentarzy:

  1. Zanim zaczniesz zbierac nowa gre najpierw pomaluj stare modele ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tych nie muszę malować!!! i ciężko tu mówić o zbieraniu bo duże bitwy gra się 4-5 modelami :-) to w sumie taka planszówka na pół godzinki bardziej niż bitewniak.

      Usuń
  2. NIE ZE MNĄ TE NUMERY BRUNER

    POZDRO JUBY

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja pass - mam jeszcze trochę do dokupienia modeli do BA a od listopada mnie cisną ziomy na WoW'a. Także budżet będzie napięty. Walka powietrzna (kosmiczna) jest dobra tylko wtedy jeśli wspiera jednostki naziemne. Sama z siebie mnie nie kręci :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Oglądałem ze dwie gry na YT i... nie, nie dla mnie, ale skoro jesteśmy przy gwiezdnych, to widział ktoś tą nową kreskówkę wypuszczoną przez Disneya? Sam się boję tego oglądać i wolałbym żeby ktoś inny to najpierw przetestował na sobie :D
    Misiek

    OdpowiedzUsuń
  5. martwi mnie to że też jest rzucanie kośćmi:P system FFG bardzo podobnie zrobili warhammera 3ed podobne kosci i idea a rany sa identyczne:D a patrzyłes na Wings of Glory ww1 i ww2?

    OdpowiedzUsuń
  6. "Long Tall Sally " w tle, wnętrze śmigłowca skąpane w czerwieni.
    Kusy rozgląda się po kabinie z niesmakiem
    Bunch of slack-jawed faggots around here!
    This stuff'll make you
    a goddamn sexual tyrannosaurus,
    just like me.

    Nie poznalibyście dobrej gry planszowej nawet gdyby ugryzła Was w tyłek :-)
    Powiem żonie, że musi znaleźć mi inny prezent na urodziny bo koledzy nie chcą się ze mną bawić...

    (swoją drogą ciekawe czy ktoś zgadnie z jakiego to filmu było) :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. drapieżnik

    a wings of glory nie? wygląda fajnie i klimat nie aż taki nerdowy:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurde nawet w Polsce, znanej z tak perfekcyjnych tłumaczeń jak: "Szklana pułapka" i "Wirujący sex" pozostawiono ten tytuł w spokoju a Ty go tak profanujesz :-)

      A co do wings of glory ... Nie! Nic na siłę! Zajawkę złapałem na X winga. I tego się będę trzymał.

      Usuń
    2. kupuj, ja zagram z chęcią po prostu nie jestem wielkim fanem gwiezdnych wojen, obejrzałem oczywiscie i nawet spoko ale nie az tak:D

      Usuń