Heyka!
Kontynuujmy temat Team Yankee, choć patrząc na statystyki odsłon, nie jest to zbyt popularny system. No cóż, akurat trafiło, że taką mam zajawkę. Dobrze że nie piszę tego bloga dla kasy... Prawda? ;-) No właśnie, pytanko do Was drodzy czytacze. Czy bardzo przeszkadzałoby Wam gdyby na blogu pojawiły się reklamy? Zauważyłem ostatnio, przeglądając opcje bloga, że istnieje możliwość dodania reklam. I stwierdziłem, że można by spróbować. Zobaczyć przynajmniej o jakich kwotach mowa, bo za przysłowiowe pisiont groszy nie będę się wygłupiał. Proszę o opinie na ten temat w komentarzach.
Tym razem postaram się dotrzymać słowa danego w poprzednim wpisie, i skrobnąć kilka słów co do użyteczności startera RFN do gry. Ale żeby tego dokonać musiałem zapoznać się z zasadami, a bez książki armijnej byłoby mi ciężko. Więc...
BEHOLD - TEAM YANKEE - LEOPARD!!!
Na początek słów kilka na temat samej książki. I uwaga! Będę narzekał. I to mocno! Na cóż to będziesz narzekał Dawidzie? Skoro do tej pory, pod kontem Team Yankee z ust twoich płynął sam cukier, słodkości i różne śliczności. Ano tak. Chwaliłem system bo, do tej chwili było za co. A teraz dostałem w rękę pierwszego poważnego Zonka. O co mi chodzi? Przecież książka wydana jest pięknie. Twarda okładka, kredowy papier, piękne zdjęcia. Wszystko się zgadza. Ale chciałem kupić podręcznik do gry. A nie katalog lub album fotograficzny. Płacić 60 zł za 19 stron użytecznego tekstu?!?! No bez przesady!
Właśnie. Dziewiętnaście stron użytecznego tekstu! Bo resztę podręcznika stanową: Mapki, zdjęcia, mapki, opis bitew z książki "Team Yankee", mapki, opis jednostek biorących udział w bitwach z książki, mapki. Jak już pewnie zauważyliście mapki wkurzają mnie najbardziej. Typowy SKOK NA KASĘ!!! Opisy wszystkich armii powinny znaleźć się w głównym podręczniku. Bo jest tego po prostu za mało na osobną książkę. Więc zapełnili resztę bezużyteczną papką. Na końcu znajduje się jeszcze kilka scenariuszy, ale niestety, nie ratuje to w moich oczach całości. Za książkę armijną mają u mnie zdecydowany minus.
Ok. Wyżaliłem się. Ale dalej nie wiemy jak wypada armia RFN na tle pozostałych dwóch, z którymi można zapoznać się w głównym podręczniku. Na razie oczywiście będę teoretyzował. Bo nie mam jeszcze doświadczeń z gry. Ale będę się opierał na doświadczeniach wyniesionych z Flames of War. No więc? Ech... Miejmy to już za sobą. Dobrze, że wyglądają zabójczo, bo szału nie robią.
Nie zrozumcie mnie źle. Jako pojedyncze modele, większość jednosek armii RFN jest lepsza niż ich odpowiedniki w innych armiach. Ale cena jaką przychodzi za to zapłacić w punktach? Kosmiczna!
RFN przypomina trochę Deathwing z WH40k, albo Waffen SS z StG44 z Bolta . Elitarne jednostki ale w niewielkiej liczbie. Piekielnie trudne do grania. Mało tego, w luźnych rozmowach jakie prowadzimy zakulisowo, umówiliśmy się, że początkowe rozgrywki przeprowadzimy na 50 punktów. Taaa. Nie da się złożyć z zestawu startowego legalnej armii na 50 punktów. Dlaczego? Ano Leopard 2, który jest w pudełku kosztuje 11 punktów. Żeby złożyć legalną armię, musimy mieć: dowódcę (11pts) i dwa ZUGi po minimum 2 czołgi. Właśnie. Minimalnie można wystawić się na 55 punkty. A nie będzie to dobra armia. Wystarczy podlecieć dwoma Hindami na flankę czołgów i bezkarnie, bezlitośnie eliminować jeden za drugim. Co gorsza, śmigłowce, które są w zestawie startowym nie za bardzo przydadzą się w takiej sytuacji. PAH jest chyba najgorszym helikopterem jaki jest w grze. Stop! Źle się wyraziłem. Nie jest najgorszy, bo to do czego go stworzono robi idealnie. A stworzono go do niszczenia wrogich czołgów. I w tym jest chyba najlepszym helikopterem w grze. Ale jest najmniej uniwersalnym. Niestety Leopardy też najlepiej sprawdzają się w niszczeniu wrogiego pancerza. Więc PAH jest młotkiem w skrzynce pełnej innych młotków. A co jak trzeba będzie wkręcić śrubkę?
No właśnie. Zestawowi startowemu RFN brak finezji i uniwersalności. Jako zalążek do budowy większej armii jest całkiem przyjemny. Jednak solo nie sprawdzi się w jakiejkolwiek rozgrywce. Gdzie śmigłowce US i USSR mogą przynajmniej teoretycznie kontrować się wzajemnie pozwalając czołgom walczyć ze sobą, tu zarówno czołgi jak i śmigłowce walczą z czołgami....
Tak. Czekają mnie dodatkowe zakupy, żeby można było skutecznie pograć RFN.
Nie żebym narzekał :-) Ale to już temat na następnego posta.
Pozdrawiam.
P.S. Dajcie znać co myślicie w temacie reklam.
Czekam na kolejnego posta zatem.
OdpowiedzUsuńCoś ci się pomyliło. Pozwól, że Ci jeszcze raz wyjaśnię.
OdpowiedzUsuńPodstawka do gry kosztuje około 75zl w środku zasady i dwie armie US i USSR jakieś 100 stron użytecznych do gry.
W zestawach startowych - mały podręcznik do gry bez opisu żadnej armii. Za darmo! Jakieś 80 użytkowych stron.
W Leopardzie za około 60 zł armia RFN około 19 użytkowych stron.
Rozumiesz już dlaczego uważam to za SKOK NA KASĘ i za mało na osobny podręcznik?
Jest minimalnie więcej, bo oprócz brygady pancernej i brygady piechoty zmotoryzowanej jest jeszcze kompania zwiadowcza.
OdpowiedzUsuńAle to i tak za mało na osobny podręcznik!!!
Nie szukałem jeszcze, ale teraz wychodzi NRD.
OdpowiedzUsuńSpodziewam się jeszcze LWP (Juby będzie szczęśliwy)
Ale niewiele więcej...
To tylko moje przypuszczenia.
Dobrze 😀
OdpowiedzUsuńBędzie kogo lać moim RFN
Jak już wywaliłeś kasę to możesz krytykować. Zresztą spójrz na to z perspektywy UK - 15 funtów to dwa piwa w pubie. Gdybyś za dwa nasze piwka mógł mieć ładnie wydany podręcznik do ulubionej armii to byś nie kupił? ;)
OdpowiedzUsuń