niedziela, 16 sierpnia 2015

Ostatni będą pierwszymi EPIC 40,000


Heyka!


Zgodnie z obietnicą sprzed kilku postów, zaczynamy przegląd wojsk znajdujących  się do mojej dyspozycji. I pragnę tu zauważyć, iż to że wczoraj było święto wojska polskiego, nie ma nic wspólnego z decyzją o zrobieniu własnej parady. To zwykły przypadek był!
Ostatni będą pierwszymi. Tak w Biblii napisali, i tego się trzymamy. A że akurat EPIC 40,000 jest jednym z najłatwiejszych dla mnie do opisania systemów. I tak się złożyło, że komplet modeli miałem akurat w mieszkaniu. Więc na pierwszy ogień poszedł EPIC.


Może na początek trochę historii. I nie mam tu na myśli historii systemu, bo to każdy może sobie poczytać tutaj: http://warhammer40k.wikia.com/wiki/Epic. Mam na myśli historię osobistą, czyli jak i skąd zainteresowałem się tym systemem. A więc, dawno dawno temu, okolice roku 1998 - 1999 nie pamiętam dokładnie. (Majki może sprawdzić dokładnie i wrzucić do komentarzy - znajdź MiMa o którym będzie mowa - masz wszystkie ;-P) Były to czasy gdy ziemią rządziły dinozaury miałem na myśli gry RPG. Bitewniaki były poza naszym zasięgiem ze względu na koszty zakupu. Na tamte czasy były to jakieś horrendalne, niewyobrażalne sumy. Z kieszonkowego ledwo starczało na wino i MiMa. O bitewniakach nie było nawet mowy. Chociaż jak o tym teraz myślę to było troszeczkę WarZona w naszym posiadaniu. I wtedy właśnie w jednym z MiMów pojawił się opis "nowego" systemu GW.


Nie wiem jakim cudem, ale argument, że za dużo mniejsze pieniądze, będzie można dowodzić większymi siłami przemówił do naszej świadomości! (oczywiście była to bzdura, ale wtedy byliśmy młodzi i głupi) Dodatkowo z typowo polskim kombinatorstwem wymyśliliśmy sobie, że przecież nie trzeba przyklejać tych malutkich figurek do podstawek, tylko można zagrać w WH40K tymi maliznami przeliczając zasięgi do odpowiedniej skali. Na szczęście szybko wycofaliśmy się, z tego jakże genialnego pomysłu, mierzenia ruchu modelu suwmiarką albo mikromierzem, ale było blisko! Pamiętam do dziś, dyskusję na ten temat. Byliśmy na jakiś wyjeździe, nie pamiętam gdzie. Maszerowaliśmy w góry wzdłuż jakiegoś potoku i zamiast podziwiać piękno polskiej przyrody, gorąco dyskutowaliśmy nad zakupem.



Decyzja w końcu zapadła, i wraz z Majkim złożyliśmy się na starter. Na owe czasy byłem zdeklarowanym Imperialistą, więc zagarnąłem Space Marines z zestawu startowego. Michał przygarnął Orki. Do ekipy dołączył się Juby z Gwardią Imperialną. Powiem szczerze, że nie pamiętam rozgrywek w naszym gronie. Natomiast pamiętam, że zaangażowaliśmy się turniejowo. Trzonem były moje land raidery, Michał kupił imperialne Tytany, Juby zapewniał artylerię. W szczycie formy zajęliśmy bodajże 2 miejsce na turnieju w "Jędrusiu"...


Potem wszystko się rozeszło po kościach. System nie do końca zaskoczył, i umarł śmiercią naturalną. Pomimo, że zasady były świetnie napisane. Mieliśmy modele. Nie wiem co się stało w każdym razie, po kolei wyprzedawaliśmy swoje armie. I byłoby "po ptokach" gdyby nie gra komputerowa Final Liberation, która do tej pory siedzi przyczajona w rogu na moim pulpicie, i w którą od czasu do czasu udaje mi się pograć. Ale to materiał na innego posta...


I wracamy do czasów współczesnych. Jakiś czas temu. Będzie ponad rok! :-) tak Michale minął już rok!!! Michał w rozmowie ze mną zapytał czy nie zagrałbym w EPICA. Myślałem, że żartuje. Ale nie. Mówił całkiem poważnie. No i skończyło się na tym, że za grubą kasę nabyłem na E-Bayu armię Orków.


Tak dobrze przeczytaliście. Armię Orków. W tak zwanym międzyczasie pozmieniały mi się preferencje. I tym razem zdecydowałem się na Orki.


Mała kompaktowa armia. Jakieś 1200 -1500 ptsów. Niestety nigdy nie przetestowana w boju. Piję po raz kolejny do Ciebie Michale!


Natomiast na stole prezentuje się całkiem zgrabnie. Pomimo, że pomalowana jest w typowy dla mnie sposób. Czyli niepomalowana w ogóle! W oczy rzucają się górujące nad resztą wojska dwie Garganty, mrowie piechoty, stado Battlewagonów, uzupełnione przez Warbuggy. 


Armię traktuję raczej jako ciekawostkę. Nie planuję żadnych przyszłych zakupów do tego systemu. Mam jednak nadzieję, że uda się nam rozegrać chociaż jedną bitwę. Tak po raz kolejny mam na myśli Ciebie Michał!!!


I tyle na pierwszy ogień. Myślę, że w następnych postach obskoczę właśnie te najłatwiejsze do znalezienia i opisania gry. Takie jak Mordheim czy Necromunda. A gigantów czyli przede wszystkim WH40K zostawię sobie na sam koniec. I do tego prawdopodobnie do każdej armii zrobię osobnego posta. Ale to wszystko przed nami. Liczę na komentarze, bo powiem szczerze, że nic mnie tak nie zachęca do pisania postów jak stadko komentarzy pod wpisem. I jeszcze jedno, jeżeli uważacie, że przynudzam, to podrzućcie temat jaki by was zainteresował a spróbuję coś sklecić. Acha i jeszcze jedno. Jeżeli jakimś cudem nie jesteś z naszej ekipy, a czytasz te słowa. I jakimś cudem posiadasz armię do któregoś z opisywanych prze zemnie systemów. I mieszkasz w okolicach królewskiego miasta Krakowa. I miałbyś ochotę zagrać. To napisz do mnie. Zostaw namiary. Na pewno się odezwę.
Tymczasem borem lasem!

Pozdrawiam!

4 komentarze:

  1. No i zostałem wywyołany do tablicy. Zacznę od początku. Był rok Pański 1997, dokładnie lipiec, my byliśmy piekni i młodzi a wydawnictwo MAG wydało 4 nr miesięcznika Magia i Miecz ( wysłałem Ci na maila). Nie pamiętam tylko dlaczego 4 kwietniowy nr czytaliśmy w lipcu ale to już nie ważne. W owym czasie byliśmy na sławnym obozie wędrownym w Gorcach ( Ci co byli wiedzą czemu sławny a reszta lepiej niech nie pyta;-)), rzeczka o której piszesz przepływa przez Ochotnicę Górną i chyba też sie Ochotnica nazywa. No i stało się, po przeczytaniu w/w nr Magji i Miecz w naszych głowach zrodziła sie nadzieja, że w końcu będzie nas stać na prawdziwy system bitewny i to od samego Games Workshop. Godzinami dyskutowaliśmy o tym i o możliwościach które da nam zakup starteru ( fakt był też szalony pomysł przeliczania zasięgów etc.). Jak postanowiliśmy tak zrobiliśmy. Pracując u twojego ojca przy budowie domu ( mieszając mleko, masło i co tam się jeszcze da wycisnąć z wapna gaszonego oraz śpiąc podczas pilnowania betoniarki) zarobiliśmy na nasz pierwszy prawdziwy starter. Zagraliśmy kilka bitew we własnym gronie plus jedną dużą bitwę przeciwko orkom w Bardzie ( Mega Gargant po zdjęciu osłon rozwalony jednym strzałem z Death Strike Missle Luncher) no i oczywiście turniej w Jędrusiu, który wygraliśmy pokonując w finale Eldarów - jako jedyni mieliśmy tytana i to w dużej mierze przechyliło szalę zwycięstwa na naszą stronę. Temat Epica niestety umarł gdyż gra nie była tak tania jak pierwotnie zakładaliśmy ( w sumie w trójkę mieliśmy jedną kompletną armię imperium), kluby/sklepy w których można było pograć w bitewniaka dopiero raczkowały i ciężko było znaleźć przeciwników do gry, a i sam GW się nie popisał, bo skasował grę zamim zdążył wydać wszystkie armie/jednostki z podstawowego podręcznika o wydawaniu dodatków nawet nie wspomnę. I tak to się zakończyło. A co do wyzwania to podejmuję rękawicę i jeszcze w tym tygodniu skopie Ci tyłek :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko było tak jak ten Pan mówi... Wygląda na to że pora odstawić masełko. Chociaż na swoją obronę mogę powiedzieć, że było to jakieś 18 lat temu :-) OMG! ale my starzy jesteśmy!!!

      Usuń
  2. Tani system... Lol ... w Bolt Action też się tak wpakowałem bo myślałem że to będzie "tani system".
    Bzdura na resorach. Nie ma tanich gier.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bolt Action = STOSUNKOWO tani system!
      Spróbuj złożyć porównywalną armię do dowolnego systemu GW.

      Usuń