Heyka!
Jak już wiecie - lub nie wiecie - z poprzedniego
wpisu, kupiłem sobie Necromundę. I co? Ano, w sumie, to nic... Ale chciałem się z Wami
tym faktem podzielić. ;-) Jeżeli interesujecie się tematem, to pewno
widzieliście już milion openingów i niczym Was nie
zaskoczę. Ale mimo wszystko zapraszam do czytania i oglądana.
I malutki
suchar na początek – wpadam do mojego lokalnego sklepu modelarskiego.
Czasu mało, za chwilę mam wywiadówkę syna… Zakupu nie
planowałem wcześniej, działam pod wpływem impulsu,
więc szaleństwo mam w oczach. I pytam znajomego sprzedawcy:
- Za ile sprzedasz mi Necromundę z dodatkiem Gang Wars?
- Za ile sprzedasz mi Necromundę z dodatkiem Gang Wars?
Sprzedawca zaskoczony, zaczyna szukać cen w systemie i liczyć, myśląc, że pytam o zniżkę… A ja na to:
- Za dwie minuty!
BA DUM TSSS…
BA DUM TSSS…
Dostałem pudło do ręki i pierwsze wrażenie... Było dość słabe…
Małe to pudełko! Pojawiły się wątpliwości. Warto było wydać trzy stówy?
Pewnie nie, ale tą kwestię przerabialiśmy już w poprzednim wpisie… No
nic! Czas na wywiadówkę, pudło otworzę wieczorem.
Pomyliłem się! Pudełko nie dość, że nie jest małe - porównywałem je w myślach do Space Hulka - to okazało się marginalnie większe! W dwóch z trzech wymiarów! Tzn. Jest szersze i dłuższe a minimalnie niższe. Ale nie oceniajmy pudełka po okładce, czy wielkości. OTWIERAMY!
Pomyliłem się! Pudełko nie dość, że nie jest małe - porównywałem je w myślach do Space Hulka - to okazało się marginalnie większe! W dwóch z trzech wymiarów! Tzn. Jest szersze i dłuższe a minimalnie niższe. Ale nie oceniajmy pudełka po okładce, czy wielkości. OTWIERAMY!
A w środku? A środek wypchany jest po brzegi. Jak widać na obrazku wszystko ładnie ułożone zapakowane w folie... I ten zapach! Znacie to? Ten zapach nowości unoszący się tuż po zakupie. Ach gdyby były odświeżacze powietrza o tym zapachu - jeden z nich stałby u mnie na biurku!
Modele - cztery wypraski, po dwie na każdy gang. W sumie mógłbym się tu zacząć rozpisywać nad tym, jak dokładnie wyglądają, i co o nich myślę. Ale, w mojej głowie, brzmi to zupełnie jak temat osobnego wpisu. Więc... Tutaj powiem tylko tyle, że są po dwie na każdy gang a z każdej wypraski można złożyć pięciu gangerów.
Podręcznik – skupię się tutaj jedynie na wyglądzie, gdyż jeżeli chodzi o zasady, postaram się je opisać w osobnym wpisie. Miękka oprawa, sto pięć stron. Jak na GW zadziwiająco mało zdjęć ich figurek! Poważnie! Jestem w szoku... Jest zdjęcie Goliatów na wewnętrznej stronie okładki, zdjęcie całości setu rozłożonego na stronach 4-5... I TYLE!!! Szok i niedowierzanie. Papier kredowy. Grafiki ładne, subtelne, w sumie to chyba wszystkie nowe, bo nie kojarzę żebym widział je gdzieś wcześniej. Całość utrzymana w stonowanej, lekko stalowej kompozycji. Zaledwie kilka kolorowych stron. Nie jest to uczta dla oka, ale z drugiej strony to nie katalog ale zestaw zasad. Więc jest OK.
Polskie tłumaczenie podręcznika – miły akcent dla nie mówiących/czytających w języku Szekspira i Monty Pytona. Jednak na zwykłym białym papierze, przy podręczniku sprawia bardzo kiepskie wrażenie. Ale ważne że jest! Co do tłumaczenia to... Ok poświęciłem tej broszurze jakieś 30 sekund - nie chce mi się w to wczytywać. Jeżeli kogoś to interesuje, to proszę napiszcie to w komentarzach i na pewno odpowiem.
Kostki – dwa zestawy, w dwóch kolorach. Czarne i żółte. Każdy zestaw składa się z: trzech zwykłych kostek K6, do tego jednej „scater dice”, jednej amunicyjnej, oraz trzech kostek ran i obrażeń. Fajny bajer ale każdą z tych kości specjalnych można zastąpić zwykłą K6. Przygotować sobie odpowiednią tabelę. Et viola gotowe – po taniości. Ale nie o to przecież tu chodzi żeby było po taniości ale właśnie na wypasie! Inna sprawa, że zastanawiający dobór ilości poszczególnych kostek. K6 powinny wystarczyć trzy. To nie bitewniak tylko skirmish wiec można rzucać wszystko po kolei. W walce wręcz pewnie przyda się więcej kostek dla poszczególnych ataków ale mamy przecież kostki w drugim kolorze więc super. Jedna scater i jedna amunicyjna – Ok tyle powinno wystarczyć. Ale po co aż trzy kości obrażeń? Tego nie rozumiem… No nic, od przybytku głowa nie boli.
Wzorniki – są. I to w sumie wszystko, co można
powiedzieć na ten temat. Został im zapas z WH40K – nowa edycja ich nie
wykorzystuje, to stare zapasy dorzucili do Necromundy. Bo to stary,
dobry wzór. Niestety niczym się nie wyróżniają. Gdybym
dostał coś, ze znaczkami Necromundy, poczułbym się bardziej
dopieszczony.
Miarka – no tu to pojechali troszeczkę po bandzie. Kawałek przeźroczystego plastiku szumnie nazywany miarką ma tylko jedną zaletę. Mianowicie taką, że jest. No i przynajmniej ma grafikę Necromundową w przeciwieństwie do wzorników. Po chwili zauważyłem jeszcze kilka zalet tej miarki, które odrobinę ją rehabilitują. Po pierwsze jest giętka więc swobodnie można mierzyć ruch wokół budynków i zakrętów. Po drugie jest przeźroczysta co pomaga na płaskiej planszy ustalać czy model ma osłonę i jaka osłona to jest. Więc może nie jest taka zła w ostateczności. Mogli by się za to szarpnąć i dodać drugą. zważywszy że pozostałe akcesoria są podwójne - patrz kostki.
Karty – powód naszych kontrowersji! Dwa zestawy podstawowe po jednym dla każdego gracza i po cztery karty specyficzne dla danego gangu. Mam jakieś niejasne przeczucie że zostaną w pudełku, biorąc pod uwagę naszą niechęć do tego rozwiązania w bitewniakach... Do tego po dziesięć kart gangerów przygotowanych przez GW, oraz dwadzieścia dwie puste karty do wypełnienia własnymi pomysłami. Jedyne do czego mogę się przyczepić to to, że nie są standardowej "karciankowej" wielkości i nie można wrzucić ich po prostu w fabryczne protektory. No cóż nie można mieć wszystkiego.
Żetony - eee... No są. Czy będziemy z nich korzystać? Zobaczymy. Wykonane są z tego samego papieru co plansze (patrz niżej).
Plansze – wykonane są z grubego kartonu i wyglądają pancernie. Jest ich osiem i do tego drukowane są podwójnie co daje nam naprawdę dużo kombinacji. Kolorystyka i grafiki bardzo dobrze komponują się z klimatem Necromundy. Jestem z nich zadowolony, z jednym małym ale. Ani plansze ani kwadraty na tych planszach nie są... jak to określić? Spodziewałem się, że pojedyncza plansze będzie miała wymiar 1'x 1' i że kwadraty z których się składa też będą wymiarowe np 1"x 1" lub 2"x 2". A nie są! Ułatwiło by to znacznie poruszanie się i uprościło rozgrywkę 2D. Zważywszy że ruch opisany jest w calach. I np. zamiast przejść 4 cali moglibyśmy poruszać się o cztery pola do przodu. Ale tak nie jest - musimy mierzyć dalej!
Tereny – No dobra z tymi terenami to trochę przesadziłem. Bo to bardziej zestaw drzwi i akcesoriów. Ale jest tego dwie wypraski. I wiecie co? Są naprawdę fajne. Ale cena, jaką trzeba by było za nie zapłacić poza pudłem, to jakiś kosmos, wzięty prosto z marsa! Z czego oni te wypraski zrobili? Ze złota? Platyny? Może z tytanu? No nie. To ten sam solidny plastik co modele. Moim skromnym zdaniem to cena ze te elementy jest mocno zawyżona nawet jak na standardy GW.
Podstawki - Po dziesięć na stronę, do Esherek nawet 15(?). GW dało coś ekstra? Kolejny szok! Standardowe podstawki Sector Mechanikus, można dokupić je osobno. I w sumie nie tak znowu drogo. W porównaniu np. do Micro Ars, jednak wykonanie stoi na dużo niższym poziomie, niż wspomnianej firmy.
I w sumie to wszystko. AAA jeszcze jedna ciekawostka! Wnętrze pudełka. To miniaturowa arena gladiatorów! Nie wiem czy jest jeszcze ta opcja - sprzedany na arenę - ale jeżeli jest to jest to po prostu idealna miejscówka żeby rozegrać ten pojedynek... Jak tak piszę, to wydaje mi się, że chyba pomyliłem systemy i opcja sprzedania na arenę była w Mordheim... Nieważne! Wnętrze pudełka jest fajne i można w nim zrobić szybką pokazówę np. trzy na trzy, żeby pokazać kumplom jak działa nowa Necromunda! I tej wersji będę się trzymał. ;-)
Teraz to już na pewno wszystko. Mam nadzieję, że się podobało. A ja siedzę właśnie nad modelami Goliatów... Ale o tym w następnym wpisie. A właściwie to pewnie jeszcze później, bo w międzyczasie postaram się skrobnąć coś o zasadach. Do zobaczenia.
Pozdrawiam!
Miarka – no tu to pojechali troszeczkę po bandzie. Kawałek przeźroczystego plastiku szumnie nazywany miarką ma tylko jedną zaletę. Mianowicie taką, że jest. No i przynajmniej ma grafikę Necromundową w przeciwieństwie do wzorników. Po chwili zauważyłem jeszcze kilka zalet tej miarki, które odrobinę ją rehabilitują. Po pierwsze jest giętka więc swobodnie można mierzyć ruch wokół budynków i zakrętów. Po drugie jest przeźroczysta co pomaga na płaskiej planszy ustalać czy model ma osłonę i jaka osłona to jest. Więc może nie jest taka zła w ostateczności. Mogli by się za to szarpnąć i dodać drugą. zważywszy że pozostałe akcesoria są podwójne - patrz kostki.
Karty – powód naszych kontrowersji! Dwa zestawy podstawowe po jednym dla każdego gracza i po cztery karty specyficzne dla danego gangu. Mam jakieś niejasne przeczucie że zostaną w pudełku, biorąc pod uwagę naszą niechęć do tego rozwiązania w bitewniakach... Do tego po dziesięć kart gangerów przygotowanych przez GW, oraz dwadzieścia dwie puste karty do wypełnienia własnymi pomysłami. Jedyne do czego mogę się przyczepić to to, że nie są standardowej "karciankowej" wielkości i nie można wrzucić ich po prostu w fabryczne protektory. No cóż nie można mieć wszystkiego.
Żetony - eee... No są. Czy będziemy z nich korzystać? Zobaczymy. Wykonane są z tego samego papieru co plansze (patrz niżej).
Plansze – wykonane są z grubego kartonu i wyglądają pancernie. Jest ich osiem i do tego drukowane są podwójnie co daje nam naprawdę dużo kombinacji. Kolorystyka i grafiki bardzo dobrze komponują się z klimatem Necromundy. Jestem z nich zadowolony, z jednym małym ale. Ani plansze ani kwadraty na tych planszach nie są... jak to określić? Spodziewałem się, że pojedyncza plansze będzie miała wymiar 1'x 1' i że kwadraty z których się składa też będą wymiarowe np 1"x 1" lub 2"x 2". A nie są! Ułatwiło by to znacznie poruszanie się i uprościło rozgrywkę 2D. Zważywszy że ruch opisany jest w calach. I np. zamiast przejść 4 cali moglibyśmy poruszać się o cztery pola do przodu. Ale tak nie jest - musimy mierzyć dalej!
Tereny – No dobra z tymi terenami to trochę przesadziłem. Bo to bardziej zestaw drzwi i akcesoriów. Ale jest tego dwie wypraski. I wiecie co? Są naprawdę fajne. Ale cena, jaką trzeba by było za nie zapłacić poza pudłem, to jakiś kosmos, wzięty prosto z marsa! Z czego oni te wypraski zrobili? Ze złota? Platyny? Może z tytanu? No nie. To ten sam solidny plastik co modele. Moim skromnym zdaniem to cena ze te elementy jest mocno zawyżona nawet jak na standardy GW.
Podstawki - Po dziesięć na stronę, do Esherek nawet 15(?). GW dało coś ekstra? Kolejny szok! Standardowe podstawki Sector Mechanikus, można dokupić je osobno. I w sumie nie tak znowu drogo. W porównaniu np. do Micro Ars, jednak wykonanie stoi na dużo niższym poziomie, niż wspomnianej firmy.
I w sumie to wszystko. AAA jeszcze jedna ciekawostka! Wnętrze pudełka. To miniaturowa arena gladiatorów! Nie wiem czy jest jeszcze ta opcja - sprzedany na arenę - ale jeżeli jest to jest to po prostu idealna miejscówka żeby rozegrać ten pojedynek... Jak tak piszę, to wydaje mi się, że chyba pomyliłem systemy i opcja sprzedania na arenę była w Mordheim... Nieważne! Wnętrze pudełka jest fajne i można w nim zrobić szybką pokazówę np. trzy na trzy, żeby pokazać kumplom jak działa nowa Necromunda! I tej wersji będę się trzymał. ;-)
Teraz to już na pewno wszystko. Mam nadzieję, że się podobało. A ja siedzę właśnie nad modelami Goliatów... Ale o tym w następnym wpisie. A właściwie to pewnie jeszcze później, bo w międzyczasie postaram się skrobnąć coś o zasadach. Do zobaczenia.
Pozdrawiam!
Cieszę się że pomogłem z znajdywaniu motywacji i dzięki za wpisy. Teraz tylko czekać na wrażenia po zapoznaniu się z zasadami.
OdpowiedzUsuń-Misiek
Bardzo miły wpis. W ogóle lubię unboxingi. W zasadzie dostarczają podobnych wrażeń jak samodzielne odpakowanie gry, ale są za darmo ;) Teraz czekam na opis zasad i gameplayu.
OdpowiedzUsuń