Heyka!
I’M BACK!!!
Chciało by się zakrzyknąć…
Ale nie róbcie sobie zbyt dużych nadziei, bo do
regularnych wpisów, już raczej nie wrócę. Jak mawiał Jocker w Batmanie
Tima Burtona: "So much to do and so little time..."
Natomiast jakieś pojedyncze perełki - to czemu nie.
Zamiast spamować Was na maila, równie dobrze mogę wrzucać tu swoje
wynurzenia i przesyłać jedynie linka.
Ok! Czas na mięsko czyli... Bolt Action.
Dziś wyjątkowo nie w piwniczce ale gościnnie w salonie u Jubego.
Juby postarał się ostatnio. Przysiadł trochę nad terenami, i muszę powiedzieć, że wygląda to nadzwyczaj dobrze. Efekty jego pracy możecie oglądać na zdjęciach poniżej. Co do zdjęć - to tym razem nie wziąłem ze sobą aparatu więc są trochę gorszej jakości - z komórki.
Ale... jak się nie ma co się lubi - to się lubi co się ma!
PRZYGOTOWANIA I ROZSTAWIENIE
Teren rozstawiony. Scenariusz wybrany. Gramy scenariusz 11 "SURRONDED!" Jako że Juby ma 88-ke postanawia być obrońcą. Rosjanie w ataku! Tym lepiej dla mnie. Juby rozstawia połowę swoich jednostek na stole, dostaje ostrzał z przygotowania artyleryjskiego. Następnie w pierwszej turze wchodzi pierwsza fala szturmu Sowieckiego. Reszta jednostek pozostaje w rezerwach. Celem jest zniszczenie jak największej ilości jednostek przeciwnika.
Juby zakupił ostatnio Armatę 88mm flak 37 AA gun. Niestety (?) w skali 1:48. Pytajnik do słowa niestety należy się gdyż właściwie nie widać różnicy czy jest to 1:48 czy 1:56. Wygląda naprawdę dobrze. A jako że nie mamy porównania do oryginalnej Warlord-owskiej to nikt nie zauważy różnicy.
Mi to na pewno nie przeszkadza! A na stole prezentuje się rewelacyjnie. Juby umieszcza działo wraz z obsługą w ruinach farmy na rozdrożu. Ma doskonałą osłonę - murek okalający farmę zapewnia "twardą" osłonę. Za to pole ostrzału ograniczone ma tylko z jednej strony przez ruinę budynku. Dobranie się do armaty będzie wyjątkowo trudne. Nie dość, że strzelając do niej będę modyfikował rzut na trafienie o -2 to jeszcze "gun shield" sprawia, że obsługę będę zabijał jedynie na 5+!
Ciekawe co Juby zmieści jeszcze do rozpiski na 1000 ptsów?
Dostępu do działa będą bronić SSmani wyposażeni w STG44 z dwoma MMG i kilkoma pancerfaustami! Space marines bolt action :-) To ten bliższy oddział na zdjęciu poniżej. Ukryty w żywopłocie. Chyba gorzej już być nie może - pomyślelibyście. Otóż może być gorzej! Oddział przed nimi to Szturmowi Inżynierowie - STURMPIONIERE... którzy poza MP40 i MMG mają jeszcze miotacz ognia. Acha i też są weteranami.
Ostatnią jednostką na stole po stronie Jubego są ukryci za stodołą weterani z panzerschreckiem. Takie małe ubezpieczenie na wypadek T34 szarżującego od lewej flanki... W rezerwach Juby ma jeszcze: Pumę, oddział SS z dwoma MMG, dowódcę, medyka, i zaprzęg do ciągnięcia 88-tki. W zaprzęgu dwa jednorożce - a że nie było żadnej dziewicy w pobliżu to nie było ich widać... ;-)
W pierwszej fali Rosjan znajdował się T34/76 , dwa pełne oddziały piechoty (12 osobowe) z dwoma MMG każdy, oraz trzy oddziały "biegaczy" (6 osobowy oddział SMG). Wszystko regularne wojsko. W rezerwach pozostały: darmowy oddział piechoty, dowódca, trzy anti-tank rifle i jeden oddział biegaczy. Przygotowanie artyleryjskie wyszło dobrze, ale nie rewelacyjnie. Każdy z niemieckich oddziałów dostał po jednym pin markerze, a kilka nawet po dwa. Ale nikt nie został bezpośrednio trafiony pociskami.
I TURA
Pierwsi do boju weszli "biegacze". Zajęli pozycję za chatą w środku stołu. Jednak gdy raz za razem losowałem czerwoną kostkę stwierdziłem, że nie tędy droga... Trzeba zaatakować pełną mocą! Trzeba przestać bawić się w podchody. Krzyknąć HURRRAAA!!! I zobaczyć komu pierwszemu skończą się żołnierze! Do boju weszły oddziały piechoty z MMG. Strzelając z biodra w biegu położyły zasłoną ogniową na oddział inżynierów.
I teraz ciekawostka. W momencie szturmu nie byłem świadomy że to Inżynierowie wyposażeni w miotacz ognia! Myślałem, że to standardowy oddział SS. Gdybym wiedział że miotacz ognia jest niecałe 12 cali od moich jednostek na pewno wystawiałbym się bardziej defensywnie....
Ale jak mawiają Inkwizytorzy - "Ignorancja jest błogosławieństwem!"
Kostki też były po mojej stronie.
Ja - Dobra strzelam... -1 za ruch, -2 za osłonę, -1 za zasięg! Idziesz w ziemię Juby?
Juby - Hmmm trafiasz na szóstce po szóstce? To nie idę w ziemię!
Trzy trafienia! Pin marker i jeden zabity!!!
Juby - ARGHHH!!!!
Jako że ostro poszedłem do szturmu stwierdziłem, że chowanie T34 za budynkami byłoby jedynie stratą. Potrzebowałem uziemić ten oddział Inżynierów! Poprosiłem Stalina aby dał swoje błogosławieństwo do ataku i wjechałem czołgiem na drogę. Nie zważając na 88-kę zwracającą się powoli w stronę pojazdu otworzyłem ogień do biednych Inżynierów. Tego było już dla nich za dużo! Wreszcie padli na ziemię i zaczęli myśleć jedynie o szukaniu osłony - osiągnąłem swój cel na tą turę...
Następna kostka była czarna! 88-ka wzięła czołg na cel. I błogosławieństwo Stalina dało radę przezwyciężyć hitlerowski pocisk. Strzał na czysto, -1 do trafienia za obrót działa... Juby wyrzucił "3" PUDŁO! Stalin protects.
Koniec tury był coraz bliżej - w wiaderku pozostały już tylko czarne kostki. Juby ostrzelał jeszcze moją piechotę z mmg zabijając biednego Ivana. Wycofał panzerschrecka do tyłu za osłonę i zakończyliśmy pierwszą turę.
II TURA
Szybko! Póki Stalin patrzy przychylnym okiem! T34 do ataku!
I pojechali... nie bacząc na 88-kę. Podjechałem na bliski zasięg do Inżynierów. I znowu nie mieli wyboru. Mogli iść w ziemię albo zginąć. T34 spełnił swoje zadanie. Teraz może polec w chwale ściągając na siebie jeszcze trochę ognia. Przynajmniej ta cholerna armata nie będzie strzelała do mojej piechoty a wrak czołgu zapewni doskonałą osłonę dla reszty atakującej piechoty...
Ale zaraz... czemu ci SSmani biegną wprost do mojego czołgu blokując linię strzału 88 - ce?
Facepalm... Pancerfausty!
Trzy trafiły. Jeden ogłuszył załogę... To wszystko! T34 zdobył odznaczenie stalowa ściana.
Moja kolej...
SZTURMEM TOWARZYSZE! ZA STALINA!! ZA MATULĘ ROSYJĘ!!!
I poszli. Na pierwszy rzut jeden odział biegaczy zaszarżował na panzerschrecka. Tak wiem assault został strasznie znerfiony, ale to była jedna z tych sytuacji gdzie jednak bardziej opłaca się zaatakować w walce bezpośredniej niż strzelać. Przeciwnik to mały oddział za twardą zasłoną, do tego jedynie dwa modele byłyby na zasięgu bezpośrednim a reszta strzelałaby na "dalekim" (z ppschy - ze względu na krótki zasięg - strzela się albo na dalekim albo na bezpośrednim nie mając bliskiego) Wybór był tylko jeden. CHARGE! Juby zdołał jeszcze wystrzelić z panzerschrecka rozsmarowując biednego Borysa po całej stodole. I już walczyli ze sobą. Drużyna panzerschrecka zza osłony atakowała równocześnie z szarżującymi ale znowu kostki były po mojej stronie. Rosjanie szybko rozprawili sie z nieszczęsną dwójką Niemców i ukryli się za osłoną.
Reszta armii ruszyła do przodu. Strzelając w pełnym biegu przycisnęli ogniem oba oddziały Niemieckie na środku stołu.
Zaczęły pojawiać się rezerwy. Na pierwszy ogień poszła Puma Jubego. Wyjechała od flanki i posłała pocisk w boczny pancerz T34. Po raz kolejny Stalin ochronił swoich wybrańców. Pocisk trafił ale nie przebił się przez pancerz.
Z tyłu Pojawiły się posiłki niemieckiej piechoty. Oddział SS wraz z dowódcą i medykiem. Położyli ogień zaporowy na oddziałach rosyjskich ale bez większych sukcesów.
88-tka tym razem załadowała pocisk odłamkowy. Skierowała lufę w Sowiecką piechotę i posłała go Stalinowi w okno.
W międzyczasie od mojej strony zaczęły wchodzić posiłki Sowieckie. Pojawiła się druga fala piechoty. I biegnąc najszybciej jak się da zmniejszała dystans do jednostek niemieckich.
III TURA
Po minie Jubego widziałem, że nie bardzo wie jak odmienić losy bitwy i zatrzymać hordę rosyjskiej piechoty. . A kostki w tej turze dały mu się jeszcze bardziej we znaki. Nie dość że spudłował Pumą, ostrzał z MMG dalej był nieskuteczny, to jeszcze 88-tka zawiodła go po raz trzeci! Natomiast ja szalałem na środku stołu.
Fala rosyjskiej piechoty po raz kolejny posunęła się do przodu. Zlikwidowałem odział Inżynierów i spinowałem skutecznie oddział SS manów. Ich los został już właściwie przypieczętowany. Byli otoczeni przygwożdżeni ogniem zaporowym i niezdolni do dalszej obrony.
Na domiar złego dla Jubego. T34 skutecznie zdjął z siebie wszystkie piny wykonując rozkaz "rally" i był gotowy do działania w następnej turze.
Szykowałem się powoli do ostatniego szturmu, którego celem miała być wreszcie niemiecka armata...
IV TURA - OSTATNIA
Jeden obraz za tysiąc słów. Wyraz Jubego mówi wszystko. 88-tka spudłowała po raz kolejny. T34 rozstrzelał SSmanów ze środka stołu, a horda Rosjan szykowała się do szturmu! Juby położył króla na planszy i poddał partię ...
WNIOSKI I PODSUMOWANIE
No cóż, żeby sprawdzić skuteczność 88-ki, Juby musi wystawić ją po raz kolejny. Bo w tej bitwie nie trafiła ani razu. Kostki wyraźnie nie były po jego stronie. Dodatkowo niepotrzebnie wystawił Inżynierów tak daleko z przodu. Dzięki czemu mogłem łatwo zasypać ich ogniem zaporowym. I w rezultacie nie wystrzelili ani razu. Uważam że rozpiska Jubego była bardzo dobra. W sumie to nie wiem czy zmieniałbym cokolwiek. Po prosty nie był to Twój dzień Juby. Za to Rosjanie? Rozpiskę napisałem na kolanie 10 minut przed bitwą. Chciałem zagrać w klimacie - niewyszkolonej bandy biegnącej wprost na linie wroga - bo nie stać ich na żadną inną taktykę. I w sumie się opłaciło. Stalin czuwał nad T34 a piechota w skuteczności przechodziła samą siebie. Z takimi rzutami nie było na mnie mocnych.
Tyle. Mam nadzieję że po dwuletniej przerwie z przyjemnością przeczytaliście moje wypociny. Powiem szczerze że najbardziej zmotywowało mnie spotkanie z dawno nie widzianym kolegą, którego zapał udzielił mi się troszeczkę. A może to ten alkohol wypity w nieprzyzwoitych ilościach... Kto to wie? :-)
Dzięki Lobo za zastrzyk zapału do bitewniaków!
Narka.
Wystawie. Co do raportu - Nic dodać nic ująć. Moje miny mówią wszystko o tej bitwie.
OdpowiedzUsuńAle bawiłem się dobrze zawsze to miło się spotkać z Kusym.
Juby
Świetny raport, przyjemnie się czytało.
OdpowiedzUsuń