wtorek, 1 września 2015

Age of sigmar

Heyka



Wczoraj był międzynarodowy dzień bloga, więc pasowało by coś skrobnąć. A jako, że nie miałem weny na robienie nowych zdjęć do serii z moimi projektami, postanowiłem ruszyć temat omijany mocno przeze mnie ostatnimi czasy. No tak... Prędzej czy później musiałem zmierzyć się z tą grą. Ehhh... Dobra zróbmy to i miejmy to za sobą! A więc AGE OF SIGMAR!!!



Ok żeby była jasność, nie będę opisywał gry jako takiej, gdyż nie mam ku temu żadnych postaw. W grę nie gram i nie zamierzam. Natomiast chciałbym podzielić się z Wami moimi uwagami do całej reszty, tzw. „otoczki” jaka się wokół gry wytworzyła.
Jakiś czas temu dyskutowaliśmy mailowo na temat nowej gry zapowiadanej przez GW. Wygłosiłem wtedy proroctwo, jakoby gra ta miała być uzupełnieniem do Warhammera, skirmiszem pozwalającym wkręcić się w Stary Świat, spin offem takim jakim była Necromunda dla WH40K. Myślałem, że będzie kamieniem rzuconym na wodę aby popatrzeć jakie fale zrobi wśród fanów. I zależnie od sprzedaży, Age of Sigmar stałby się uzupełnieniem istniejącego świata albo zniknęłaby bez śladu. Pomyliłem się!




W najczarniejszych myślach nawet nie spodziewałem się tego co miało nastąpić. A mianowicie ostrego cięcia, zerwania z ponad trzydziestoletnią tradycją, i zamknięcia sekcji WARHAMMERA! Ja rozumiem słaba sprzedaż, rozumiem brak kontaktu z fan-bazą, rozumiem naciski ze strony udziałowców. Ale no cóż. Sami sobie zapracowali na taką sytuację. I zamiast wreszcie naprawić istniejącą stan rzeczy, spuścili go z wodą w klozecie.



I nie przez przypadek piszę tutaj o klozecie, bo GÓWNO jakie nam zaserwowali w zamian, nadaje się tylko do kloaki! Ale nie uprzedzajmy faktów, czepiajmy się po kolei. Na pierwszy ogień idzie tzw. Fluff czyli świat przedstawiony. A ten po prostu strasznie mi się nie podoba!!! Ilość głupot jaka się tam znalazła mogę jedynie przyrównać do nowej powieści  pana A. Szyndlera. Warhammer zdobył sobie rzeszę fanów ponurym gotyckim wizerunkiem. Przededniem końca świata. Z tym, że jak ów koniec naszedł, to stracił całą swoją mroczną atmosferę. Stał się parodią samego siebie. Groteską z rozdwojeniem jaźni. Jeżeli ktoś chce sobie poczytać to polecam 1d4chan



Dlaczego piszę o rozdwojeniu jaźni? Bo aktualnym targetem GW jeżeli chodzi o Ege of Sigmar są dzieciaki. Gra jest napisana prosto, bez nadmiernej ilości matematyki, akuratnie w gusta przeciętnego gimbusa. Usunięto nawet Slaanesha, który swoim wyuzdaniem nie pasował do nowego układu.
A z drugiej strony, grafiki i modele, szczególnie nowy Chaos, wręcz ocieka juchą i wybebeszonymi flakami. No ale w myśl nowoczesnej moralności flaki są ok, to cycki są be.

Ja wiem, to co teraz piszę to słowa starego piernika, który wychował się na starym świecie. Ale ilość niedorzeczności występująca w nowej odsłonie Warhammera jest porażająca. Po prostu taki świat mi zupełnie nie odpowiada!


Następna sprawa modele. Kurde Space Marines mieliśmy w WH40K. I to, że tam się dobrze sprzedają nie oznacza że skopiowanie modelu do settingu fantasy będzie automatycznym sukcesem. Do WH40K Space Marines pasują jak rękawiczka do ręki. Do Warhammera fantasy, jak pięść do oka. Niby przyłożyć można, ale później siniak zostaje. I niech nikt mi nie mówi, że nowa frakcja Sigmaritów to nie Space Marines! Patrz zdjęcie poniżej.



Kolejna sprawa - zasady. Tak wiem miałem się nie wypowiadać, ale muszę. Nie będę się czepiał mechaniki jako takiej, bo to sprawa indywidualna czy się komuś podobają czy nie. I naprawdę wierzę, że dla przeciętnego gimbusa bez doświadczenia w grach bitewnych, to idealna mieszanka łatwych do zrozumienia zasad. Ale muszę się przyczepić do dwóch aspektów. Po pierwsze zasady specjalne. Wyobraźcie sobie, że żeby uruchomić niektóre zasady specjalne armii trzeba nie tylko wystawić odpowiednie modele i zadeklarować użycie umiejętności, ale np. MIEĆ DŁUŻSZE WĄSY NIŻ PRZECIWNIK!!! - zasada specjalna Empire. Night Gobliny dostają bonusy, jeżeli prowadząca je osoba jest w kapturze. Inne "fajowe" zasady to np. metalowe figurki dodają +1 save w Domenie Metalu. Gracz ubrany na czerwono przerzuca trafienia w walce w Domenach Ognia. A jak przyniesiesz na rozgrywkę zdjęcie swojego zwierzaka w Domenie Bestii dostajesz +1 do trafienia. Że o gadaniu do swojego wyimaginowanego konia nie wspomnę! No ludzie...



Następna sprawa, która mnie odrzuca od tytułu to balans armii. Zapytacie jaki balans armii? No właśnie jaki? Ano żaden. Nie ma żadnych zasad. Chcesz wystawić armię powietrzną na Żyrokopterach wspomaganą  przez Chaos Screamers i Smoki z Blodthristerem na czele? Proszę bardzo!! Dodatkowo każdy model liczy się za jeden! Więc armia 20 Blodthristerów? Czemu nie?
Zresztą FUCK IT liczebność też nie jest limitowana więc przynieś całą swoją kolekcję miniaturek. A najlepiej kup jeszcze parę bo może przeciwnik będzie miał więcej!!! Patrzysz na to, i nagle armie unbound z WH40K nie wyglądają tak tragicznie... :-) 
 

Podsumowując. Gra nie ma dla mnie obecnie nic do zaoferowania. Co więcej wszystkie jej aspekty odrzucają mnie. Ale współczuję ludziom, którzy zainwestowali grube pieniądze w swoje armie do Warhammera.  Znalazłem nawet na youtubie jednego frustrata, który po przeczytaniu zasad do  Age of Sigmar postanowił zrobić porządek z modelami GW  https://www.youtube.com/watch?t=500&v=plUPJ0inN4c  Polecam oglądać od około 8 minuty.
Ok tyle w temacie Age of Sigmar. Mam nadzieję, że nie będę więcej wracał do tego tematu. 

Pozdrawiam Was moi mili i do zobaczenia. W następnym wpisie WAR ZONE.
Narka. 

5 komentarzy:

  1. GW już od dawna zaczęł celować w młodą krew. Już w 1990 Książeczki Realm of Chaos zostały wycofane po roku od dnia premiery ponieważ zawierały zbyt dużo cycków i sprośne teksty ( zresztą nawet na okładkach było ostrzeżenie że przeznaczone są tylko dla dorosłych). A tak poza tematem to może w ramach opłakania starego świata urządzimy jakieś wyjście do knajpy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja juz jestem w trakcie przerzucenia sie na War Maszynke jednak kolekcji swojej nie sprzedam bo zwyczajnie nie znajde kupca na taka ilość modeli :). Bede gral przy piwie w domu w 8 edycje :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heyka Karpiu!
      Uuuu widzisz nie pomyślałem nawet o Tobie, ubolewając nad śmiercią Warhammera...
      A nie wolisz pograć w Age of Sigmar? :-)
      Tak wiem okrutny żart... Sorki
      Powodzenia w Warmaszynce!

      Usuń
  3. a ja zakupiłem wyspę krwi i trochę modeli do imperium tuż przed śmiercią systemu :-) nie ma to jak przewalić kilka stówek na darmo.
    A o war zonie to gra w to ktoś w ogóle?
    Myślałeś o AvP?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobry artykuł, w pełni się zgadzam. Co prawda teraz jest trochę lepiej (ktoś się jorgnął, że bez Slaanesha spada sprzedaż, ciekawe dlaczego) ale GW i tak co dwa dni strzela sobie w stopę... Ja się do nich nie przyznaję.

    OdpowiedzUsuń